Przeszczep włosów, mikropigmentacja blizn na skórze głowy
Mikropigmentacja skóry głowy to zabieg który staje się coraz bardziej na popularny. Znajomość zabiegu i zainteresowanie nim rośnie dynamicznie na całym świecie. Kiedyś otrzymywaliśmy wiele pytań odnośnie tego czym jest zabieg mikropigmentacji skóry głowy. Dziś klienci wybierają już świadomie specjalistów i koncentrują się na efektach zabiegu.
Znaczna część klientów, po rozeznaniu wszystkich możliwości jakie oferuje rynek poczynając: od fryzur, zaczesek, specjalnych zasypek, systemów włosów, przeszczepów itp. podejmuje decyzje odnośnie zabiegu mikropigmentacji wiedzieć, że jest to dla nich najlepsze rozwiązanie.
Niestety wciąż jednak istnieje spora grupa klientów, która zanim trafia do nas na zabieg mikropigmentacji ma za sobą doświadczenia innych rozwiązań. W efekcie klienci są tym zmęczeni, mają poczucie, że to „maskowanie” łysienia nie przynosi satysfakcjonujących efektów, co więcej niesie ze sobą inne problemy. Klienci ci budzą się ze świadomością, że codzienie muszą się zmagać z problemem braku włosów.
Rozwiązania nieinwazyjne – czyli zabiegi z zakresu medycyny estetycznej takie jak:
- mezoterapia igłowa,
- osocze bogatopłytkowe,
- zabiegi trychologiczne,
- suplementacja,
często nie przynoszą pożądanych rezultatów, szczególnie jeśli mamy do czynienia z typowym dla mężczyzn, najczęściej genetycznie uwarunkowanym łysieniem androgenowym. W najlepszym wypadku można spowolnić proces wypadania włosów poprzez ich wzmacnianie. Prawie zawsze jest to walka z czasem, która na końcu kończy się przegraną z chorobą. Krok po kroku wypadają włosy z zakoli i czubka głowy, przerzedza się cała fryzura, aż w końcu traci się większość lub wszystkie włosy. Wydaje się, że jedyną rozsądną drogą jest ogolenie głowy. O ile znaczna część klientów byłoby nawet w stanie pogodzić się z widokiem ogolonej głowy w lustrze, to najgorzej oceniają wygląd tyłu głowy. Klienci opowiadają, że kiedy będąc w sklepie, we wstecznym lusterku zauważają łysą powierzchnię odcinającą się mocno od naturalnych włosów – to zazwyczaj jest ten moment, kiedy zaczynają rozważać bardziej inwazyjne rozwiązania. Jednak przy tak dużej utracie włosów przeszczep się nie sprawdza ponieważ przeszczep to przeniesienie włosów z jednej części głowy na inną. W efekcie przeszczepu włosów będzie w miejscu do którego włosy są przeszczepione oraz tam skąd zostały pobrane.
Praktycznym rozwiązaniem jest mikropigmentacja skóry głowy, która profesjonalnie wykonana przynosi gwałtowną zmianę wyglądu co spraiw że klient doznaje ulgi i niemal natychmiast akceptuje swój nowy wygląd. Klienci twierdzą, że nastąpił powrót do tego co było kiedyś, z tą różnicą, że kiedyś nosili po prostu dłuższe włosy. Efekt ogolonej głowy wygląda tak jakby klienci mieli włosy na całej głowie i strzygli włosy na krótko z własnego wyboru. Większość klientów akceptuje swoją zmianę i dzięki temu problem łysienia jest zdecydowanie łatwiejszy w codziennym życiu. Zdecydowana większość klientów powraca co kilka lat na zabiegi odświeżające, tak aby efekt mikropigmentacji utrzymać na kolejny okres. Po latach klienci dzielą się swoim doświadczeniem, gdzie mówią o radości z efektu zabiegu, mówią o poprawie samopoczucia i o tym, że cieszą się, że nie wybrali przeszczepu włosów.
Niestety istnieje liczna grupa klientów, którzy skorzystali z przeszczepu włosów, nieświadomi, że przeszczep może nie rozwiązać ich problemu. Klienci ci borykają się teraz z dwoma tematami – łysieniem (po przeszczepie włosy są rzadkie) i bliznami, które zwracają na siebie uwagę.
Przykłady
Zatrzymam się chwilę na zobrazowaniu najczęściej spotykanej wśród klientów po przeszczepie historii.
Klient zaczyna tracić włosy w zakolach. Nie akceptuje tego faktu, szuka rozwiązań. Wcierki czy inne zabiegi nie przynoszą rezultatu, postanawia więc szybko działać. Decyduje się na przeszczep włosów. Z tyłu głowy pobrany zostaje pasek skóry z włosami (STRIP), które następnie są odseparowane i przeszczepione w puste miejsca zakoli. Zakola stają się gęstsze. Blizna z tyłu głowy jest niewidoczna, przykrywają ją naturalne włosy. Problem zostaje czasowo zażegnany.
Niestety po czasie włosy zaczynają wypadać dalej – linia łysienia przesuwa się w górę uwidaczniając kolejne puste miejsca w zakolach, często też na czubku głowy. Klient decyduje się na kolejny przeszczep włosów – pierwszy przyniósł przecież świetny efekt. Po raz kolejny wycięty zostaje pasek skóry z tyłu głowy, powstaje druga blizna od ucha do ucha. Historia wypadania włosów po pierwszym przeszczepie powtarza się jednak dosyć szybko. Klient widzi, że traci coraz więcej włosów.
Ostatnia deska ratunku – kolejny przeszczep. Nie można już pobrać paska skóry z głowy – wpłynęłoby to na ruchomość szyi, skóra nie może się rozciągać w nieskończoność, powstałe podczas pierwszych dwóch przeszczepów blizny nie powinny być rozciągane nadmiernie. Zostaje podjęta decyzja o wykonaniu przeszczepu inną metodą – FUE. Pobiera się z tyłu głowy poszczególne włosy czy małe kępki włosów. Po zabiegu powstają 1-2 mm średnicy blizny na sporej powierzchni głowy. Kilka takich blizn byłoby nie widocznych, ale pamiętajmy że mówimy o kilkuset do kilku tysięcy draftów. Po zabiegu głowa wygląda jak w bliznach po trądziku lub ospie. Przy dłuższej fryzurze jednak nie widać ich, poza tym, że włosy z tyłu głowy są po tych trzech przeszczepach mocno przerzedzone. Efekt trzeciego zabiegu nie jest może idealny – klient ma rzadkie włosy na czubku głowy, jednak są i najważniejsze jest to, że nie musi się golić na zero. Niestety łysienie androgenowe nie przestaje dawać o sobie znać i klient z czasem traci wszystkie naturalne włosy, zostają na głowie jedynie te przeszczepione – pozostaną z nim do końca życia. Okazuje się, że jest ich tak mało, że trzeba robić zaczeski, jedynym wyjściem jest to czego klient obawiał się najbardziej - ogolenie się na zero.
Co następuje dalej...
Szok. Nowy wygląd, który często jest nie do zaakceptowania. Najgorsza jest jednak znów sytuacja z tyłu głowy – odsłaniają się dwie duże blizny i setki małych wokół. Padają niekomfortowe pytania od otoczenia o przyczynę powstania blizn. Ponieważ większość osób nie ma świadomości jak wygląda procedura przeszczepu myśli, że są wynikiem wypadku czy operacji. Klienci czują się ze sobą i oceną społeczną niezwykle źle. Wielu z nich mówi, że jeśli mieliby świadomość ściany, do której dojdą nigdy nie zdecydowaliby się na przeszczep. Po prostu ogoliliby głowę i zaakceptowali swój wygląd, utratę włosów. Nie myśleliby nawet o mikropigmentacji.
Niesamowite jak bardzo sprawdza się powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Teraz technikalia
Mikropigmentacja skóry głowy nie jest wbrew powszechnej opinii zabiegiem łatwym do wykonania. To nie są „tylko” kropki. To idealny rozkład kropek różnej wielkości dostosowany perfekcyjnie do grubości, gęstości oraz odcienia naturalnych włosów po ogoleniu. To gradient koloru na łączeniu z naturalnymi włosami. To lekko roztarta, naturalna linia frontalna, która nie odcina się od czoła.
To połączenie trzech tematów – wiedzy jak zabieg wykonać, odpowiedniego narzędzia pracy, właściwych pigmentów zupełnie innych niż w przypadku klasycznego makijażu permanentnego.
Pigmentacja blizn bazuje na czterech fundamentalnych kwestiach: trzech wymienionych wyżej i najważniejszym – doświadczeniu w pigmentacji zdrowej skóry głowy w postaci wykonania co najmniej kilkunastu zabiegów. Świadomość ręki wynikająca z doświadczenia pozwala na bezpieczną pigmentację blizn.
Blizny, niezależnie od etiologii powstania to tkanki patologiczne. Różnią się od siebie strukturą, wielkością, głębokością, kolorem, ukrwieniem. Umiejscowione w rożnych obszarach ciała inaczej reagują na ruch. Część z nich jest bardzo tkliwa, w części nie występuje czucie lub jest mocno upośledzone. Jedne są miękkie inne twarde. Jak widać otwiera się przed nami kolejny olbrzymi rozdział pigmentacji skory głowy – niby to samo, a jednak coś zupełnie innego. Efektem ma być suma kropek pokrywających daną powierzchnię w taki sposób by blizny przestały być widoczne tak jak w mikropigmentacji skóry głowy, ale w przypadku blizn technika pracy, dobór rozmiaru igieł czy odcienia pigmentu są zupełnie inne.
Jeśli nie mamy tej świadomości pigmentacja blizn zakończy się katastrofą. Mocno unaczyniona blizna wchłonie barwnik, który rozleje się w postaci ciemnych granatowych plam. Część blizny nie przyjmie pigmentu w ogóle, za to na obszarze wokół blizny zostanie go bardzo dużo. Klient, który ma za sobą traumę w postaci przeszczepu włosów, przeszczepu skóry głowy po wypadku, operacji głowy czy poparzeniu stanie w obliczu kolejnej traumy. Konieczne będzie laserowe usuwanie nieudanej pigmentacji, które zazwyczaj w takich przypadkach składa się z kilku sesji. Konieczna też będzie kolejna pigmentacja. Jednym słowem klient wydaje krocie na swoją słabą kondycję psychiczną pogarszając stan skóry na głowie. Niestety nie są to odosobnione przypadki. Wraz ze wzrostem popularności zabiegu coraz więcej osób podejmuje się wykonywania go bez odpowiedniego doświadczenia. Jeszcze rok, dwa lata temu widziałam kilka przypadków rocznie wykonanej źle pigmentacji skóry głowy czy blizn. Teraz nie ma miesiąca by nie zgłosiło się do nas kilku klientów z prośbą o pomoc.
Skin Needling jako integralny etap maskowania blizn
Przed zabiegiem mikropigmentacji blizny ocenić należy palpacyjnie jej wielkość i strukturę. Jeśli blizna jest płaska, kolorytem zbliżona do zdrowej skory można przystąpić do mikropigmentacji. Takie blizny bardzo dobrze, równomiernie przyjmują pigment. Jedynym problemem jest ich kolor, są zazwyczaj nieco jaśniejsze od skóry, należy najpierw stworzyć podłoże – kanwę w odcieniu zdrowej skóry otaczającej bliznę, w drugim zaś dopiero etapie pracować ciemniejszym kolorem dopasowanym do naturalnego koloru włosów.
Jeśli jednak blizna jest wypukła, nierównomierna pod kątem struktury i koloru, w jednych miejscach twardsza, w innych cieńsza należy rozważyć zabieg Skin Needling, który ma na celu spłaszczenie blizny, wyrównanie jej powierzchni. To samo dotyczy blizn czerwonych, fioletowych – najpierw musimy zniwelować ich kolor i zbliżyć do naturalnego koloru skóry. Nie ma bowiem możliwości by przy zaczerwienieniu pigment pokrył bliznę w sposób nie odcinający się od reszty włosów w jej otoczeniu. Klienci są często zawiedzeni, że na zabieg właściwego maskowania będą musieli poczekać kilka miesięcy (Skin Needling to 1 do nawet 5 sesji w odstępach 4 tygodni). Warto jednak uzbroić się w cierpliwość by uzyskać satysfakcjonujący efekt. W niektórych przypadkach po kilku sesjach Skin Needlingu należy dodatkowo wyrównać strukturę blizny kwasem hialuronowym, nie bez znaczenia jest więc współpraca z lekarzem medycyny estetycznej.
Kiedy można pracować na bliznach?
Skóra po każdym urazie ma swój proces gojenia. Kluczowy jest okres 3 miesięcy podczas którego nie zalecam pigmentacji blizny. Skora przebudowuje się nawet do roku, w tym czasie kolor blizny i jej struktura może się zmieniać. Po trzech miesiącach można ja jednak wspomóc zabiegami Skin Needling. Im większa blizna tym większe prawdopodobieństwo, że na zabieg pigmentacji będzie trzeba dłużej poczekać. Pamiętajmy, że klienci mają wielkie nadzieje na pozbycie się blizn i tym samym duże oczekiwania co do efektów. Musimy się realnie zmierzyć z naszymi możliwościami.
Najtrudniejsze do zakamuflowania są rozległe blizny poparzeniowe. W ich przypadku Skin Needling jest koniecznością. Problemy sprawiają również duże blizny, które się rozeszły po przeszczepie włosów metodą STRIP. Są często na nich pionowe rozciągnięte pasma, spowodowane wycięciem zbyt dużego paska skóry i tym samym jej nadmiernym ciągnieniem.
Proces powstawania blizn to kwestia niezwykle osobnicza. Jedni klienci goją się bardzo dobrze, inni dużo gorzej, włącznie z tym, że może dojść do martwicy skóry. Takich problematycznych blizn nie sposób pokryć perfekcyjnie pigmentem. Czasem mimo wszystkich starań w zakresie przygotowania blizny do pracy nie jesteśmy w stanie doprowadzić do sytuacji idealnego wypłaszczenia blizny i klient musi uzyskać informację, że kolor owszem pokryje bliznę, ale jej struktura pozostanie widoczna i zasadniczo wpłynie na efekt końcowy. Taka pigmentacja wygląda i tak dużo lepiej niż pozostawienie blizny bez koloru, więc klienci decydują się na zabieg.
Blizny na głowie maskowane są w dwóch przypadkach: przy ogolonej głowie i przy dłuższych włosach. Technika pracy jest podobna, operujemy tylko większym rozmiarem igieł i ciemniejszymi odcieniami pigmentu, natomiast przy dłuższych włosach kluczowe jest utrzymanie cały czas fryzury o tej samej długości. Im krótsze włosy tym pigmentacja jest jaśniejsza, im dłuższe tym ciemniejsza. Wyobraźmy sobie więc klienta, u którego maskujemy bliznę przy fryzurze o długości 1cm. Jeśli klient zdecyduje się na ogolenie głowy na zero w przyszłości blizna będzie zdecydowanie za ciemna. Dlatego tak ważne jest omówienie szczegółowo przed zabiegiem jego możliwości. To pigment dostosowujemy do odcienia włosów, nie odwrotnie. Tak samo działa zabieg w drugą stronę. Jeśli pigmentujemy bliznę na ogolonej głowie i klient zapuści włosy, blizna będzie wyglądała jakby była nie pokryta kolorem. Z dwojga sytuacji ta druga poza niewidocznym efektem krycia jest bezpieczniejsza i nie zmusza klienta do usuwania efektów zabiegu.
W tym miejscu pragnę uczulić na sytuację, która zdarza się niezwykle często. Trafia do nas klient, który ma łysienie androgenowe, nie ma włosów na czubku głowy poza tymi rzadkimi włosami po przeszczepie. Przez bliznę nosi jednak dłuższe włosy. Ma obawy czy mikropigmentacja wygląda dobrze po zrobieniu w związku z tym postanawia, nie informując nas o swoim planie, że zapigmentuje bliznę przy dłuższych włosach, jeśli efekt będzie dobry ogoli głowę i zapigmentuje również jej szczyt w dalszej kolejności. Tak jak opisałam to wyżej pigment nie dostosuje się odcieniem do ogolonej głowy i jedynym rozwiązaniem będzie jego laserowe usunięcie, a następnie wykonanie zabiegu od nowa przy użyciu jaśniejszego odcienia. Radzę by w karcie zabiegowej klient, który decyduje się na pigmentację blizny przy dłuższych włosach podpisał oświadczenie, że zdaje sobie sprawę z tego, iż po skróceniu włosów pigmentacja blizny będzie za ciemna.
Mam nadzieję, że przekonałam Was do tego, iż pigmentacja blizn jest trudnym tematem. Trudnym, ale jednocześnie niesamowicie wdzięcznym jeśli się go opanuje. Pozwala zapomnieć klientom o traumach, poprawić ich jakość życia, nam dając radość pracy. Dlatego apeluję z całego serca o nie eksperymentowanie w tak wrażliwym temacie jak blizny zanim nie nabierzemy doświadczenia w pigmentowaniu zdrowej skóry głowy i nie ukończymy profesjonalnego szkolenia, po którym na podstawie rzetelnej wiedzy i doświadczenia trenera podejdziemy do blizn świadomie i co najważniejsze bezpiecznie.
W dzisiejszych czasach dobry sen jest niezwykle ważny. Dbajmy zatem o spokojną noc dla nas i naszych klientów.
Add new comment